***
jechałem pośród drzew
tak dobrze mi znanych
z poprzedniego wcielenia
lub wręcz z zaprzeszłego
zbliżyłem się do wrót
i jądra jasności
jechałem przez wspomnienia
te z poprzednich wcieleń
na coraz bliższych mostach
drżała moja dusza
gdy już byłem blisko
przyszedł wiatr przesilny
zabrał to kim jestem
zrobił miejsce dla mnie
wprost z dawnego wcielenia
tego pradawnego
dzięki Boreaszu
dzięki ci Eolu
w rytuale światła
obmyłem sam siebie
dałem na ofiarę
siebie w pieśni mocy
drganie ustąpiło
i wiatr ustał
we mnie
tafla wody nie drgnie
woda jest przeczysta
jak tabula rasa
jak promienie słońca
wypalają znaki
glify na mej duszy
dzięki ci Heliosie
dzięki panie światła
może kiedyś usłyszę
znowu krzyk żurawi
może znowu zobaczę
złotą ważkę
raki
kiedy to nastąpi
wiem że wrócę
okrąg
do jądra jasności
dzięki Zmartwychwstały
dla mamy
na szlaku
wieje słońce
śmiech twój brzmi radość
mówisz równym tempem
mówisz wyznacz cel
ten kamień
ten znak
ten czas
dojdź tam mówisz
dostrzeż cel następny
jestem
tańczy kosodrzewina
wiatrem i z miłością
upojona
chcę śmiać się jak ty
widzisz znasz cel
jesteś
***
słyszę muzykę
która nie istnieje
patrzę na fale
które patrzą na
mnie
i szum
który tańczy wiatrem
na moich doznaniach
to sen
nie materia
to wiatry mówią
do mnie
znów tańcząc
tańcząc tańcząc
wskazują drogę
patrzę i nie dowierzam
gdzie mogą skryć się
ślady i dźwięki
drogi
szlaki
mocą przebudzającą mechanizmy
mówi do mnie
i milczy
obleczony w ogrom
i wszechmajestat
kamień niewzruszony
nikt go nie poruszy
blask i wierność
myśl
świat
czas
***
zbielały nam szczęki
od ich zaciskania
a oczy wciąż otwarte
i uśmiech
uśmiech uśmiech
wcięc śmiał się ten co patrzył
z odległej perspektywy
a czasem płakał jednocześnie
oddala się nasz świat
gdy inny przybliża
a linie spojrzeń
znaczeń
na zawsze się zmieniają
(bo utkną w momencie
który nie zaginie
choć nigdy nie nastanie)
a my się oddalimy
aby szukać jaźni
duszy
na zawsze
w nieskończoność
odejdę
czas Lwa
lubię kiedy piasek
drapie moje kostki
kiedy myśli wolno
płyną po horyzont
tam gdzie blask jest wielki
by osiągnąć światłość
szukam myśli w świetle
szukam w myślach światła
czas Lwa wkrótce przyjdzie
i zobaczę jasno
jasność
od tej pory zawsze
gdzie się nie obejrzę
rosnąć będą kwiaty
będą iskry blasku
i w noc najczarniejszą
i w dzień
gdzie nie pójdę
zawsze swoją ścieżką
doczesną lub wieczną
nic cię nie zachwieje
jeśli spojrzysz w gwiazdy
nic cię nie zachwieje
jesteś silny
mocny
kiedy mróz
powietrze
kłębią się twe myśli
wyostrzają zmysły
już wiesz
już znasz drogę
weź głęboki oddech
na głęboką wodę
skieruj swoje kroki
wyznacz swoje cele
rób to pewnie
płynnie
tobie to zalecam
byś był skrupulatny
silny i odważny
a gdy znowu spojrzysz
wprost w te wieczne blaski
znów zrobisz krok dalej
nic cię nie zachwieje